Dlaczego nie robi się kampanii społecznych po dopalaczach?
Dzisiaj w internecie furorę zrobiły spoty, które z założenia miały zniechęcać do sięgania po dopalacze, a w rzeczywistości bardziej śmieszyły i żenowały widzów. Chociaż, trzeba przyznać, rzeczywiście oddają sedno sprawy, bo bez zapalenia jakiegoś dopalaczowego Mocarza nie można wymyślić tak idiotycznych, dennych, bezrefleksyjnie skonstruowanych i tandetnie poskładanych filmów. Akcje, w których starzy ludzie próbują zarzucić wędkę na młodego widza i zaserwować mu jakiś młodzieżowy punchline od zawsze mnie bawiły, ale ten z miejsca zostaje klasykiem gatunku. Nie przedłużając:
Z którym bohaterem spotu powinni się utożsamiać młodzi widzowie? Z kolesiem wyglądającym jak członek młodzieżówki Ligi Polskich Rodzin, który przeleżał dekadę pod lodem, czy może ze znacznie odmłodzoną wersją Elżbiety Bieńkowskiej z mocnym żartem na czasie? Dobra, oddalam to pytanie. Nic nie jest w stanie wytłumaczyć bezdennej głupoty ludzi odpowiedzialnych za produkcje tego chłamu. Ja jednak, niejako z obowiązku, zostawiłem furtkę odpowiednim osobom. Zadzwoniłem do Głównego Inspektoratu Sanitarnego z pytaniem o to, ile kosztowało to arcydzieło kinematografii. W odpowiedzi usłyszałem, że tylko (!) 3 200 zł, a aktorzy zagrali w nim w pełni charytatywnie. No świetnie, biedne dzieciaki będą musiały przez najbliższy rok ciągnąć za sobą kaganek żenady, a ktoś przytulił trzy kloce za… No właśnie, za co? Za zorganizowanie partaczy do operowania kamerą czy klejenia tego gówna w całość? Czy jednak za wykupienie pełnej licencji na soundtrack z Wilczego Szańca?
Pani z Głównego Inspektoratu Sanitarnego zapewniała mnie, że cel spotu został osiągnięty i wszystko jest w najlepszym porządku. Nie miałem siły tłumaczyć jej, że gimnazjaliści udostępniający ten spot dla beki nie są dowodem na – delikatnie mówiąc – jednoznaczne zwycięstwo. Tłumaczę sobie to tym, że może ten spot jej nie śmieszy, bo sama go wymyśliła. Ustalmy: jeśli ten film do czegokolwiek zniechęca, to tylko brania udziału w podobnych defiladach żalu.
Tego syfu jest jeszcze więcej. Chyba każda gmina w tym kraju postanowiła dołożyć swój miecz do wojny wypowiedzianej dopalaczom. Jeśli poprzedni filmik Cię żenował to lojalnie uprzedzam, tutaj jest jeszcze gorzej. Idziemy się zabawić? To wyluzujemy inaczej? Bierzemy, będzie niezła jazda? Zamiast jazdy mamy zjazd? Kurwa, dlaczego dialogi w tym filmiku wymyślał ktoś, kto nie żyje od 40 lat? I co jest nie tak z tym sanitariuszem? Nikt nie przeżyłby takiej reanimacji, a już na pewno nie słysząc jak koleś pokazuje skille w liczeniu do trzydziestu. Wszystko jest źle, a czarę goryczy przelewa wojewoda warmińsko-mazurski mówiący „nie warto tracić życia przez narkotyki i dopalacze”. Marian, a przez co warto?
Jest mnóstwo innych sposobów na wytłumaczenie młodym ludziom czym są dopalacze i dlaczego szkodzą. Proponowałbym zacząć od przestania nazywania tych mózgojebów „dopalaczami” i postawienia sprawy jasno – to są narkotyki. Z tą różnicą, że są o wiele gorsze niż inne, których próbowałem. Nie życzę tripu po dopalaczach najgorszemu wrogowi, a już na pewno żadnemu nastolatkowi. Dobra. Wiemy już, że dopalacze szkodzą. Jak dotrzeć do młodego odbiorcy z tym komunikatem? Moim zdaniem najlepiej przez wpływowych vlogerów z ogromnymi zasięgami, którzy z przyjemnością poinformowaliby gimbusów o problemie. Znajdą się też tacy, którzy zrobią to za symboliczne 3 200 zł. Z Dupy czy Abstrachuje nie zapytają swoich widzów czy ich „powaliło”, nie wplotą w to chujowego żartu sprzed 2 lat i na pewno nie zmaterializują radiowozu, ale oni najlepiej będą wiedzieli jak dotrzeć do gimnazjalistów. I jeśli biurwom zlecającym projekt nie będzie się nudziło podczas wertowania Super Expressu i nie dorzucą swoich „hehe trzech groszy” na etapie kreacji, to efekt powinien być więcej niż zadowalający.
Aha, dopisywanie kolejnych składników dopalaczy do listy substancji zakazanych nie jest rozwiązaniem. Jest zagrzebywaniem się w tym gównie jeszcze głębiej. Domorośli chemicy będą tylko musieli się bardziej nagimnastykować przy przygotowywaniu kolejnej mutacji Cząstki Boga, więc jej kolejne wersje – za sprawą konieczności omijania zakazów – będą prać mózgi nastolatków jeszcze mocniej. Nie chciałbym zabrzmieć jak słuchacz jakiegoś kurwa Bas Tajpana, ale w Czechach nie mają problemu z dopalaczami.
UPDATE: Główny Inspektorat Sanitarny nie składa broni. Tym razem atakuje trueschoolowym rapem. Klip broni się sam i stanowi świetne podsumowanie całej akcji.