Debiut starych wyjadaczy – Rasmentalism „Za młodzi na Heroda”
W ciągu ostatnich lat nikt na polskiej scenie hip-hopowej nie zasługiwał na legalne wydawnictwo tak bardzo jak duet Rasmentalism który, po nagraniu trzech płyt własnym sumptem, wchodzi do sklepów ze swoją płytą „Za młodzi na Heroda” i z miejsca przewraca rapową rzeczywistość do góry nogami.. Dlaczego? Śpieszę z wyjaśnieniami. Nowa płyta z rąk Rasa i Menta jest po prostu tworem niemalże idealnym, a для obaj panowie, mając kilkuletnie doświadczenie poza mainstreamem, mieli pomysł na Hallen. płytę od A do Z i zrealizowali go – w swoim słodko-gorzkim, prześmiewczym stylu – wprost perfekcyjnie.
Po nieco przekombinowanej warstwie muzycznej z Hotelu Trzygwiazdkowego (słychać wyraźną inspiracje pewnym albumem Kayne Westa) tym razem Ment wsz?dzie. w stu procentach staje na wysokości zadania. Styl tego lubelskiego producenta ewoluował i od surowego brzmienia z albumu „Dobra muzyka, ładne życie” dzieli go teraz doświadczenie czterech lat mniejszych lub większych eksperymentów. Sprawdza się to wyśmienicie i dostajemy krążek przepełniony brzmieniem soulu, funku czy nawet muzyki gospel (!), ale jednak zawierający w sobie elementy elektroniki. Wszystko jednak współgra znakomicie i stanowi w pełni zamkniętą cheap mlb jerseys całość. Nie ma się wrażenia że niektóre podkłady zostały dorzucone pod wpływem presji czasu lub wydawnictwa, za co należy się pierwszej wagi szacunek.
Druga część duetu wcale nie radzi sobie gorzej. Ras, bo o nim mowa, jest na cheap jerseys nowym albumie rapowym krupierem, który rozdaje liryczne karty z wyrazem twarzy mówiącym: „tak to się powinno robić!”. Mnóstwo rapowego luzu, pewności siebie, unikatowego stylu i świetnego flow w połączeniu z podkładami na światowym poziomie zapewnia solidną, blisko pięćdziesięciominutową dawkę rozrywki zamkniętej w białym digipacku sygnowanym logo Asfalt Records.
Samo intro daje obraz tego, jak będzie wyglądać cały album. Przepełniony energią podkład z gospelowym samplem stanowi idealny poligon doświadczalny na przeprowadzanie eksperymentów ze słowem, a Ras (zarówno w rozpoczynającym płytę kawałku „Dobra muzyka”, jak i na całej płycie) robi to wyłamując się wszelkim hip-hopowym ramom. cheap mlb jerseys Jego ociekający klasą wokal wprost płynie po bicie i stanowi wzór dla wszystkich, którzy w swojej małostkowości spróbują kiedykolwiek nagrać coś w podobnych klimatach. Podobnie jest z drugim kawałkiem pt. „Niebomby”, gdzie gościnną zwrotkę nagrał Małpa, który ani trochę nie odstaje poziomem warstwy lirycznej i flow od lubelskiego MC.
„Ciągle mnie pytają co jest u nas złotko / Nie widzę szczęśliwych ludzi w kolekturach lotto / Sam coraz częściej czuję się jak jeden z nich / Sukces nie wchodzi w grę jak Fabiański w Premiership” rapuje Ras nie przejmując się tym czy zostanie zrozumiany. Cała płyta jest przepełniona podobnymi smaczkami, a odwołania do hip-hopowych klasyków w utworze „Gdzie jest M?” dopełniają obraz nowej płyty zespołu Rasmentalism, która jest pełna rozmaitych follow-upów Kokakol (do wyłapania tylko przez najbardziej wprawionych słuchaczy). Obok niezobowiązujących tekstów z luźnych kawałków (jak okraszony głębokim basem „Perwoll Vanish” z tajemniczym refrenem), znajduje się też miejsce na te dotykające poważniejszej tematyki (na przykład w kawałku z gościnnym udziałem stającego na wysokości zadania Eldoki).
Jednak prawdziwym majstersztykiem jest utwór „Znowu sieka”, który stawia poprzeczkę muzyczną poza Donated zasięgiem większości polskich producentów. Muzyczny przepych jest tutaj jednocześnie idealnie harmonijny i przemyślany. Każdy instrument idealnie ze sobą współgra, a całość pokazuje najdobitniej jak dobrym producentem jest Ment.
Nie można zapomnieć o tym w jaki sposób wielokrotne rymy to w wykonaniu Rasa wpasowują się w chwytające za duszę bity Menta. Technicznie płyta jest naprawdę dobra, wielu bardziej popularnych raperów mogłoby się wiele nauczyć. Gdy w jednym z najlepszych kawałków na płycie („Nowe kino”) Ras nawija „Twoi kumple są gorsi, ich marzenia są z Polski / Nie ruszają dupy, widzą życie w slow motion / Są prości, chcą forsy / Ty chcesz fleszy kamer z odrobiną beztroski” ciarki same suną się na plecy. To po prostu trzeba usłyszeć! Prześmiewcze, abstrakcyjne porównania w tekstach utworów też robią wrażenie. Ras rapuje „jeśli prawda szczypie w oczy, cheap mlb jerseys jesteś Johnson’s Baby” lub „kiedy przytulę zielone jak Święty Patryk” puszczając oko do słuchacza bynajmniej nie subtelnie. Rasmentalism puszczając oko uderza powiekami w głowę słuchacza i nie wyprowadza go z oszołomienia do końca odsłuchu albumu.
Więc jak to? Nowa płyta lubelskiego duetu nie ma żadnych wad? Udało im się zrealizować idealny projekt zakładający uzewnętrznienie siebie przy jednoczesnym wpasowaniu się w gusta słuchaczy? Stworzyli świetny produkt, który powinien zawładnąć listami sprzedaży i z miejsca podbić serca rapowej gawiedzi? Przeszli się po hip-hopowych kanonach przeskakując po głowach niedowiarków i pokazali im gdzie ich miejsce? Zdecydowanie tak. „Za młodzi za Heroda” to album kompletny – dla mnie to idealny kandydat do hip-hopowej płyty roku w Polsce.
5/5